niedziela, 10 stycznia 2016

Dym,las, strach, smok,odkrycie,

        Lata mijały, a Dusia była coraz starsza. Potrafiła już mówić, śpiewać i chodzić. Pewnej mrocznej i zimnej nocy dziewczynka obudziła się przez straszliwy sen. Podbiegła szybko do okna i tam ujrzała niepokojący widok. Zza wielkiego lasu, znajdującego się niedaleko wioski, wznosił się dym. Tak dziwnie znajomy. Dziesięciolatka ubrała się szybko. Zanim kto ktokolwiek zdążyłby się obejrzeć już stała na progu piekarni. Ścieżka prowadząca do lasu była przysypana śniegiem, ponieważ zbliżały się święta. Pobiegła w jego stronę. Gdy wpadała do lasu zaczepiła o gałązkę i porwała całą sukienkę. Nie przejmując się tym,że zgubiła gdzieś w mroku buty, biegła dalej. Im dalej się zapuszczała w las, tym mniej było śniegu, robiło się cieplej, a z drzew kapała woda jak po deszczu. Zdejmując po drodze kurtkę, sweter, a na końcu chustę, zwolniła tempa. Oczywiście wszystko przerzuciła przez ramię i niosła na nim. Gdy wyszła na polanę z warzenia cofnęła się o krok. Na polanie leżał ranny smok. Oddychał ciężko, sapiąc przy tym i wyrzucając w powietrze chmary szarego dymu. W małej dziewczynce zapalił się płomień.Jak ktoś mógł skrzywdzić to biedne stworzenie pomyślała i rzuciła się w jego stronę nieświadoma niebezpieczeństwa. Stwór podniósł łeb i parsknął;
-Odejdź!
-Nigdy!- usłyszał w odpowiedzi i czując ból położył głowę z powrotem na ziemi. To mała Dusia, znająca się na ziołach, zerwała trochę Miszka i przyłożyła go do rany. Po chwili nie było po niej śladu. Smoczysko spojrzało na dziewczynę nadal siedzącą przy miejscu gdzie jeszcze przed chwileczką krwawiła obficie rana. Wzdychnęło głośno i odezwał się:
-Kim jesteś? I dlaczego odważyłaś się podejść?- Smokowi odpowiedziała cisza, ale nie spodziewał się odpowiedzi. W końcu smok potrafi zrozumieć smoka. Dusia nadal wpatrywała się w niego. Oczy dzieciaka śmiały się do ogromnego niebezpieczeństwa. Milczenie trwało długo. Gadzinę coraz bardziej przerażało to biedne dziecko. Wpatrywało się w niego przez cały czas. W końcu Dusia przerwała cykanie świerszczy:
-Kiedyś nauczyli mnie, że nie zostawia się rannego. A ja trzymam się tego czego mnie nauczyli.
-To ty mnie rozumiesz?- zadziwił się smok.
-Tak.-odparła.
-Jesteś dość niezwykła. Tylko smok może zrozumieć smoka. Nie przypominasz smoka nawet jako człowiek.- stwierdził.
-Naprawdę? Ja... nie wiedziałam.- odezwała się Dusia wstając.- Jestem smokiem? Nie! Saar!-ucieszyła się.- Spełniły się moje sny! Moje marzenie!-wołała. Zaczęła skakać w kółko i kręcić się w okół własnej osi. Temu wszystkiemu przyglądał się gad. Zdziwiony reakcją dziewczynki, obserwował każdy jej krok...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz