piątek, 5 lutego 2016

Niebezpieczeństwo, grota ,chłopak z wojska

Od spotkania ze smokiem minęło kilkanaście wiosen. Z malucha którym była stała się młodą dziewczyną. Jednak wiecie jak to bywa. Lata mijają, a wszystko się zmienia. W ciągu całego tego czasu na wielkim świecie panuje wojna. Cicha wojna. Wszystkie rasy oprócz smoczych i pochodnych od smoczych walczą o władzę.Nieszczęście w tym, że między sobą. Zniszczenia dotykają każdego. Głód i brak wody. Nic nie jest jak kiedyś. tylko smocze góry są nie naruszone.Smoki bronią ich zawzięcie. Ich młode dorastają w dostatku i spokoju. Płynie tam czysta woda dostarczana przez dobroduszne gadziny do wielu wiosek. Wiecie pewnie że Dusia należy do rasy Saar. Smoki tej rasy posiadają różne zdolności. dziewczyna potrafi wywoływać iluzje i zawroty głowy, oraz kilka innych przydatnych rzeczy.
Pewnego cichego i pochmurnego poranka po wiosce rozległ się huk. Dusia zerwała się na równe nogi i wyjrzała przez okno. Do wioski wchodziło wojsko. W błyskawicznym tempie wyciągnęła z szafy torbę i zgarnęła do niej kilkanaście map, pióra, kałamarze i kompas. Po tym odsunęła dywan leżący na środku pokoju i podniosła obluzowaną deskę. Pod nią znajdowało się sporo lodu  i pudełko. Wyjęła je i szybkim ruchem wsadziła do torby. Wybiegła z pokoju i zsunęła się po poręczy na dół. tam wydobyła z kieszeni liścik i położyła go na stole.  Wyparowała przez drzwi i popędziła w stronę lasu. Zatrzymała się na jego skraju i obejrzała. Jej serce zalał smutek. nieopisany żal. Zostawia dom żeby zaryzykować dołączeniem do rebelii. Sentymenty nie trwały długo. Susem wylądowała między krzakami.biegła długo aż w końcu dotarła do polany. Znała ją dobrze, ponieważ przychodziła tu codziennie. Bez wiedzy rodziców stworzyła niewykrywalną przez człowieka kryjówkę. Pobiegła na środek kwitnącej przestrzeni między lasem. Skupiła się i spadła pod ziemię. ziemia się pod nią rozstąpiła,a potem wróciła do normalnego stanu. Dziewczyna zjechała w dół po drewnianej zjeżdżalni. Jej zjazd zakończyło głuche tupnięcie. Zatrzymała się w ciemnym pomieszczeniu. W jego głębi coś zasyczało cicho. Dusia zbliżyła się do tego i łagodnie spytała:
-Kragen? Jesteś?
-Jesssstem- odpowiedział jej syk. Z cienia wyszedł wąż. Nie taki zwykły, bo ognisty.
-Zapal światło proszę.- powiedziała dziewczyna. W pomieszczeniu rozbłysł ogień. Teraz można było przygadać się z podziwem wielkiemu pokojowi. Ściany były obite brzozowymi deskami. Na środku ogromnej sali stał stolik, a w okół niego sofy i fotele. Na ścianach wisiały obrazy. Na środku jednej ze ścian stał kominek. Był niewielki w porównaniu z takim pokojem. Palił się w nim niebieski ogień. Nie dawał światła, ale grzał doskonale. Na nim stał drewniany, złoty smok ze srebrnymi łatkami na głowie i lśniącymi zębami. W każdym rogu "groty" wydrążone były dziury, w których chowano jedzenie. Specjalnie w tym celu zostały wyłożone lodoutrzymującą tkaniną, a następnie lodem. Na suficie wisiał kryształowy żyrandol. Oświetlał pokój  tysiącem kolorów przez co wydawał się jeszcze piękniejszy. Dawał światło tylko dzięki ogniu który wisiał w samym jego wnętrzu na maleńkiej pochodni. Podłoga była pokryta miękką tkaniną. Lśniła ona kolorem purpurowym i tłumiła wszelkie kroki. Dusia usiadła na jednej z sof i rozpakowała torbę.  Wyłożyła wszystko na stół i otworzyła pudełko. W środku było pełno mięsa. Wyjęła je i zaniosła do "lodówek". Wróciła się i z dna pudła wyciągnęła złote pióro. Podeszła z nim do piecyka i pociągnęła za ogon smoka. Obok niej otworzyło się tajemnicze przejście. Weszła do środka i zahuczała jak sowa. W pomieszczeniu zrobiło się jasno. Ten pokoik był bardzo niewielki. Jego ściany pokrywała warstwa miękkiego puchu. Pomimo iż był niewielki wisiało w nim mnóstwo półek i stało tam dużo gablotek. Dusia podeszła do tej stojącej od razu przed wejściem. Była największa i najbogatsza w zawartość. Stały w niej ,między innymi, pióra w różnych rzadkich kolorach i zdjęcia rzadkich ptaków, smocze łuski z największych gadów. otworzyła ją delikatnie i włożyła tam złote pióro.
-Brakuje tylko zdjęcia- szepnęła cicho do siebie. Zamknęła ją i odeszła. Zahuczała ponownie i światło zgasło. Pociągnęła znów za smoczy ogon i ściana wróciła na woje miejsce.
-Csssso tym razem zdobyłaśśśśś Dasss.- spytał wąż.
-Złote pióro. Należy do ostatniego na świecie złotego feniksa. Brakuje mi tylko zdjęcia.- odparła.
-A csssso zrobiłaśśśśśśś że ci je dał? Życie mu ocaliłaśśśśś?-zasyczał gad.
- Nie Aso. Uratowałam JEJ jajka.
-Nie nasssywaj mnie Assssssso!
- To jak mam do ciebie mówić przewrażliwiony wężu? Hym?- natarła na niego Das.
-Dobrze wiesz że życzę ssssobie żebyśśśś nassssywała mnie po imieniu!- odpowiedział spokojnie wąż.
-Niech ci bedzie As! Tylko nie złość się jak zapomnę.
-Dobrze.- odezwał się gad. W tem gdzieś nad ziemią przebiegły tysiące butów. Całe wojsko ominęło nieświadomie wejście do tajemniczej kryjówki. Dziewczyna zerwała wiszącą obok wejścia torbę i wydobyła z niej łuk i strzały. Otworzyła szafkę i wyjęła kołczan oraz pelerynę. Zawinęła się w czarny płaszcz i w szybkim tempie wyskoczyła z kryjówki. Na szczęście nikt jej nie zauważył. pobiegła na skraj lasu i tam wdrapała się na drzewo, sprytnie chowając swą osobę w liściach. Z drugiego krańca buszu wypadł chłopak. Młody i całkiem dobrej budowy. Dusia napięła łuk. Wycelowała i strzeliła. Strzała przebiła torbę wysypując z niej wszystko. Na odległość przejżała rzeczy. Zaciekawił ją list z pieczęcią króla natury. Podkradła się do zbierającego rzeczy chłopaka i pochwyciła przesyłkę.
-Hej!- zawołał oburzony. Dusia tylko prychnęła i uciekła. Na nieszczęści gonił ją...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz